ROZDZIAŁ PIERWSZY
Jasnozielone Kurtki puchowe wolontariuszy wyróżniają się jasnymi plamami na tle szarych Ruin Mariupola. Dziś jest ich czterech, wolontariuszy-poszukiwaczy: Siergiej (20), Ekaterina (19), Alina i Jan. Podobnie jak w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy, ich zadaniem jest poszukiwanie zaginionych osób i przywracanie utraconej więzi między bliskimi. Czwórka w jasnych puchowych kurtkach i zestawach spożywczych w paczkach wchodzi do wejścia. Ciągle słychać eksplozje od strony morza i części miasta. Młodzi ludzie zatrzymują się na drugim piętrze. Katarzyna puka do drzwi.
KATARZYNA
Szukamy Pugaczowa Lubow Iwanowna.
LUBOW IWANOWNA
(zmieszany)
To ja.
KATARZYNA
Oleg i Elena szukają cię, od dawna nie było z Tobą kontaktu.
LUBOW IWANOWNA
To moi lokatorzy!
KATARZYNA
Nagramy Cię na krótki film i przekażemy Ci ten zestaw spożywczy.
LUBOW IWANOWNA
Prosić. Wchodzić. I dużo tak obchodzisz?
SERGIUSZ
Wiele.
ALINA
Tylko w ciągu jednego dnia staramy się przetworzyć około dziesięciu wniosków o znalezienie osób.
LUBOW IWANOWNA
2 marca w Mariupolu odcięto łączność i zostaliśmy bez informacji o sobie. Wszyscy widzą przerażający obraz w telewizji, kto jeszcze ma światło i nikt nie wie, co jest z jego rodziną. Dzwonią do Ciebie na telefon, a on jest wyłączony. Pierwsza myśl, że zginąłeś.
JAN
Znaleźliśmy ogromną liczbę ludzi, którzy po prostu nie mieli okazji poinformować krewnych, że żyją.
LUBOW IWANOWNA
Jak zostaliście wolontariuszami? Czy jesteś lokalny?
SERGIUSZ
Nie wszyscy.
ALINA
Kasia jest miejscowa.
KATARZYNA
Mam 29 lat. Całe życie mieszkałem w Mariupolu, w dzielnicy Kalmiu. Pracowała jako nauczycielka w przedszkolu. 24 lutego żadne dziecko nie zostało przywiezione do mojej grupy. Tak zaczęło się dla mnie inne życie. Podczas szturmu na Mariupol, podobnie jak reszta mieszkańców, ukrywałam się przed ostrzałem w piwnicy, niedożywiona i oczywiście bez łączności.
LUBOW IWANOWNA
A ja byłam w domu na własne ryzyko. Moje nogi praktycznie nie chodzą. Przez trzy dni siedziała głodna. Dziękuję, Sąsiadka przynosiła czasem Jedzenie i wodę.
Lubow Iwanowna zaczyna płakać i zakrywa twarz dłonią.
LUBOW IWANOWNA
A potem patrzę przez okno i widzę, jak jej snajper przy kolumnie zastrzelił. – Bierze głęboki oddech. Jak zostałeś wolontariuszem?
Miesiąc wcześniej
Rodzice przychodzą do wspólnej szatni i odbierają swoje dzieci. Dzieci się ubierają.